O czym piszę i dlaczego
Pisanie powieści to długa gra. Miesiące, często lata. Intensywne, samotne godziny. Ale jeśli ci się to podoba - jest to ekscytujące. To wyzwalające uczucie tworzenia i spełnienia. I ciągła nauka.
Miałem historie do opowiedzenia, ale to nie wystarczyło. Musiałem nauczyć się języka literackiego. Musiałem nauczyć się, jak umieścić je na stronie, stosując przyjęte zasady. I musiałem je powiązać, by stworzyć logiczną, interesującą i satysfakcjonującą fabułę.
Moja pierwsza książka "Ojcowie i synowie" była krótka i prosta. Fabuła ciekawa, ale nie skomplikowana. Życie Jacka Murano niewiele się zmieniło. I to wszystko było skierowane do mnie.
Teraz, pisząc trzecią powieść, czuję się jak rzeźbiarz. Po wybraniu bloku drewna, zaprojektowałem ogólny zarys. To dało początek mojej pracy - podstawę, środek - ogólną część historii i koniec, który zamknie i zwieńczy książkę. Potem nadejdzie praca nad stworzeniem i zazębieniem podwątków, zwrotów akcji i niespodzianek. Chcę dodać kilka głębszych przemyśleń na temat życia rodzinnego, upadków i odkupienia, a także kilka dylematów etycznych i filozoficznych. Wszystko to splecione ze szczegółami medycznymi, by czytelnik wiedział, że autor spędził życie na stole operacyjnym i czegoś się przy tym nauczył. Ambitne, ale satysfakcjonujące przedsięwzięcie.
Dokładam wszelkich starań, aby używać prostego, łatwego w komunikacji języka. Starannie unikam skomplikowanych, ezoterycznych wyrażeń. Wszystko to wygląda dla mnie pretensjonalnie i fałszywie. Staram się unikać kaznodziejstwa, ale są pewne problemy, które mnie pasjonują. Ktoś zapytał mnie, dlaczego w moich powieściach nie ma seksu. Celowo nie uwzględniam tej części ludzkiej aktywności w moim pisarstwie. Odpowiedziałem więc, cytując odpowiedź Johna Grishama udzieloną, gdy mistrzowi zadano to samo pytanie.
Jak wiadomo, Moja żona jest pierwszym czytelnikiem i krytykiem moich prac. Najlepszym beta-czytelnikiem, jakiego można mieć. Jest magistrem anglistyki i ma oczywiście odpowiednie kwalifikacje, no i jest też moją żoną. W jednej z powieści, Odważyłem się umieścić intymną scenę seksu. Pracowała w pokoju obok i dałem jej manuskrypt do przeczytania. Z niepokojem czekałem na jej reakcję. Nagle usłyszałem wybuch śmiechu, a ona przyszła do mojego pokoju z rękopisem w ręku.
Nie musiała nic mówić. Nigdy więcej tego nie zrobiłem.
I jeszcze jedno. Projektuję większość okładek moich książek. Głowa chirurga to mój znak rozpoznawczy. Będę jej używał na wszystkich moich okładkach, dopóki ktoś nie przekona mnie, że można to zrobić lepiej.
Co o tym sądzisz?
Jeden komentarz
Lubię twój styl pisania, ponieważ twoja podróż przez życie jest wyjątkowa. Pokazujesz mi segment życia, w którym jesteś autorytetem. Mogę towarzyszyć Ci w Twoich przemyśleniach, gdzie uczę się patrzeć Twoimi oczami. Myślę, że pisanie książki może być czymś w rodzaju kostki Rubika. Znasz kolory. Znasz liczbę płytek. Wyzwanie polega na ułożeniu ich tak, by każda ściana kostki miała po prostu jeden kolor. To właśnie wtedy przekaz narratora jest wyraźnie widoczny. Niektórzy wolą, aby ich opowieść była czytana tak, jakby jechali samochodem i spoglądali w lusterko wsteczne. Inni chcieliby, aby ich opowieści były ułożone w konkretnej kolejności. Na półce jest miejsce dla jednych i drugich. Tak trzymać.