Ludzki mózg jest najbardziej skomplikowanym obiektem we Wszechświecie.
Jeśli porównamy serce do pompy, szkielet do szkieletu, przewód pokarmowy do fabryki chemicznej, ludzki mózg jest wyrafinowanym komputerem. Jest tak zaawansowany, że nie wiemy jak działa. Nie wiemy nawet, jak zbadać tego twórcę myśli. Jego 86 miliardów komórek, połączonych ze sobą podwójnymi systemami chemiczno-elektrycznymi, nie tylko pozwala nam funkcjonować w naszym złożonym środowisku, ale także uczyć się, jak radzić sobie z przeciwnościami losu i przetrwać. I jak poprawić nasze warunki życia.
A jednak ten organ, z niezliczoną liczbą wysoko rozwiniętych neuronów, nie jest wrażliwy na dotyk. Czy można to sobie wyobrazić? Właściciel tych komórek nie czuje, kiedy chirurg dotyka odsłoniętego mózgu. Możemy użyć znieczulenia miejscowego, aby otworzyć czaszkę, a następnie porozmawiać z pacjentem, jak się czuje, gdy naciskasz na niektóre obszary jego mózgu, lub obserwować ruchy pacjenta podczas dotykania innych. Pamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłem odsłonięty mózg. Był to przypadek urazu głowy, a ja miałem odprowadzić krew, naciskając na jego powierzchnię. Zobaczyłem wypaczoną kolekcję szarej żelatyny. Niezbyt imponujące. W przypadku serca można zobaczyć jego pracę. Mózg wykonuje swoją pracę, cichy i nieruchomy. Serce się popisuje, mózg idzie w kąt pokoju i pracuje w samotności.
Kiedy mózg choruje, próbujemy go leczyć. Ale jak to zrobić, skoro nawet nie wiemy, jak działa ten organ? Nie wiemy, jak zaczynają się choroby psychiczne. Nie wiemy nawet, jak je zdefiniować. Nie mamy sposobu na zmierzenie stanu psychicznego. Nawet nie myślimy o definiowaniu niuansów. A to, co nie jest mierzone, nie jest przestrzegane. Mimo to wciąż próbujemy je leczyć. Mamy specjalność nauk medycznych, którą nazywamy psychiatrią. Ale jak możemy traktować tę gałąź nauki poważnie, skoro stosuje się w niej elektrowstrząsy? Wstrząsy insulinowe? Kiedy używa leków w próbach typu "chybił-trafił"? Leki, o których nawet nie wiemy, jak działają? Kiedy działają, to świetnie, ale kiedy nie - ups, spróbujmy innego? Co powinniśmy myśleć o gałęzi nauk medycznych, która otrzymała Nagrodę Nobla za procedurę chirurgiczną wykorzystującą szpikulec do lodu, aby na ślepo oderwać płaty czołowe od reszty ludzkiego mózgu? Jeśli ktoś myśli, że lobotomia czołowa nie jest już stosowana - jej numer kodowy jest nadal zawarty w podręczniku kodowania medycznego ICD-9. Kiedy jego "biblią" leczenia jest Podręcznik Diagnostyczny i Statystyczny, ciągle zmieniający się zbiór objawów i liczb, ważny dla firm ubezpieczeniowych, podręcznik, w który niewielu wierzy, ale wszyscy przyznają, że jest złem koniecznym? Nawet nie zaczynaj.
Kiedy patrzysz na mózg skrzypka wirtuoza i porównujesz go z mózgiem genialnego chirurga, nie ma żadnej różnicy. Wyglądają tak samo. Jest jeszcze lepiej. Nie mamy badania krwi, nie znamy żadnej techniki obrazowania, nie możemy użyć czułego EEG, aby dowiedzieć się, która ręka używa smyczka, a która operuje skalpelem. A gdzie jest przechowywana pamięć?
Tak więc używamy DSM, tego żałosnego zbioru liczb i opisów, do leczenia naszego skomplikowanego organu. Jak to się ma do nauki?
Potem dziwimy się, że wyniki są tragiczne. Mamy niekończące się epidemie bezdomności i przestępczości. Winą za słabe wyniki obarczamy nieprzestrzeganie przez pacjentów dziwacznych zaleceń dotyczących leczenia ich prawdziwych problemów. A kiedy chcemy zmniejszyć budżet, zamykamy szpital stanowy Camarillo, przeznaczony do leczenia pacjentów psychicznych. Gdzie kończy się medycyna, a zaczyna dobroczynność?