Praktyka lekarska jest sztuką myśliciela, praktyka chirurgiczna jest sztuką hydraulika.
Martin H. Fischer,
oczywiście lekarz medycyny
Taki obraz wyniosłem ze szkoły medycznej. Postrzegałem specjalistów medycznych jako grupę intelektualistów dyskutujących o problemach pacjentów w poczekalni lekarskiej, a chirurgów rozmawiających na sali operacyjnej o tym, jakich szwów i narzędzi użyć. Chirurdzy byli postrzegani bardziej jako rzemieślnicy i ludzie handlu. Wciąż istnieje podział na specjalizacje "poznawcze" i "techniczne". Czy istnieje również podział na naukę i sztukę, jeśli chodzi o chirurgów?
Każdy zna obraz naukowca. Jest to bardzo logiczny, szczegółowy, często niezrozumiany, wyśmiewany, oderwany, żyjący w innym świecie, ale zawsze nieszkodliwy i podziwiany człowiek, który nie jest zbyt utalentowany społecznie. Artyści z drugiej strony są niezorganizowani, spontaniczni, bardzo sprawni społecznie, kreatywni, cieszący się życiem, ale intelektualnie niewymagający. Każdy wizerunek przemawia do innej części populacji. Naukowcy są cenieni przez starszych, wykształconych, ustatkowanych ludzi. Artyści są lubiani przez młodsze, kochające zabawę pokolenie, które nie uważa, że edukacja jest tak pożądana i ważna. Gdzie więc chirurdzy mieszczą się w spektrum pomiędzy tymi dwoma charakterystykami?
Chirurdzy zawsze mieli problem z wizerunkiem. W średniowieczu ich praca była wykonywana przez fryzjerów, a chirurdzy byli często postrzegani jako znachorzy. Nierzadko byli czeladnikami, wędrownymi handlarzami, którzy po wykonaniu drobnego zabiegu i otrzymaniu zapłaty, już następnego dnia byli w innym mieście w poszukiwaniu nowych pacjentów. W drugiej połowie XIX wieku wiedza na temat chirurgii eksplodowała, a dyscyplina ta musiała zostać uznana za gałąź zawodu lekarza. Chirurgia jako specjalność wciąż walczyła o pełną akceptację, a proces budowania naukowych podstaw praktyki chirurgicznej był kluczowym elementem prawidłowego rozwoju.
Chirurdzy potraktowali to bardzo poważnie. Laboratoria eksperymentalne powstawały wszędzie i wkrótce stały się częścią wydziału chirurgii w każdej szanującej się szkole medycznej. Rezydentura chirurgiczna trwała długo, zazwyczaj 7 lat, a każdy rezydent spędzał co najmniej rok w laboratorium. Zastosowanie nauk podstawowych w chirurgii rosło i podejmowano ogromne wysiłki w celu opracowania i wyjaśnienia metod chirurgicznych oraz oceny ich wyników.
Druga połowa XX wieku przyniosła gwałtowny rozwój technologii, znacznie poprawiając chirurgiczne leczenie chorób. Często brakowało czasu na sprawdzenie, czy nowa metoda jest lepsza od starej. Intensywny marketing medialny spowodował, że pacjenci domagali się od chirurgów stosowania najnowszych procedur i lekceważenia starych, już sprawdzonych. Długoterminowe wyniki niektórych z nich nie były znane, a w szczególności nie zostały jeszcze udowodnione w rękach danego chirurga. W tym momencie opracowano koncepcję randomizowanych badań i wykorzystano ją do porównania różnych metod leczenia. Istnieją oczywiste ograniczenia narzucone przez liczbę pacjentów i czas potrzebny do uzyskania znaczących wyników w każdym badaniu medycznym. Staramy się praktykować medycynę opartą na dowodach, a praca ta jest niezbędna do opracowania wytycznych dotyczących leczenia, które, nawiasem mówiąc, nie są powszechnie akceptowane.
Teraz przejdźmy do sztuki chirurgii.
Zręczność manualna chirurga ma ogromny wpływ na ogólne wyniki leczenia jego pacjentów. Znamy chirurgów, którzy wykonują zabiegi w krótkim czasie, bez powikłań lub z minimalnymi powikłaniami, przy niewielkim stresie dla siebie i personelu sali operacyjnej. Znamy również lekarzy, którym wykonanie prostej procedury operacyjnej zajmuje wieczność, ich pacjenci mają liczne komplikacje, a personel sali operacyjnej przewraca oczami za każdym razem, gdy słyszy, że dany chirurg ma przypadek w harmonogramie sali operacyjnej. Przyjemnie jest patrzeć, jak pacjenci chirurga A wracają do zdrowia. Chirurg B zawsze znajduje wytłumaczenie dla swoich problemów. A to nie on. Może mieć całą wiedzę świata, ale brakuje mu mentalnych i technicznych umiejętności, aby wdrożyć je we właściwym czasie. A to już sztuka.
I oto mamy. Czy to sztuka czy nauka?
To jedno i drugie. Chirurgia jest nauką. Ale wiedza o tym, kiedy i jak ją zastosować, jest sztuką.
I nawet nie wszedłem jeszcze w relację lekarz-pacjent i lekarz-lekarz.