Muzeum Powstania Warszawskiego jest mrożącym krew w żyłach dowodem okrucieństwa umierającego nazistowskiego eksperymentu. Pokonani na obu frontach, Niemcy wyładowali swoją wściekłość na zasadniczo bezbronnej ludności stolicy Polski. Ich zniszczenie Warszawy było symboliczne i przypomina mi epickie zrównanie z ziemią Kartaginy przez Rzymian po III wojnie punickiej, a wcześniej miasta Troja po przegranej z Grekami. Niemcy mieli plan, plan Pabsta, jak usunąć wszelkie ślady tysiącletniej historii Polski. Mieszkańcy wszystkich trzech metropolii zostali wymordowani, a miasta zrównane z ziemią. Różnica polega na tym, że Warszawa została odbudowana i jest obecnie tętniącym życiem miastem, podczas gdy Troja i Kartagina zniknęły z powierzchni Ziemi.
Strona internetowa Muzeum https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej.html posiada archiwum historii mówionej, gdzie nagrane są wywiady z blisko 3500 ocalałymi. Przejrzałem wiele z nich, a niektóre przetłumaczyłem. Interesowało mnie, jak teraz, pod koniec życia, powstańcy postrzegają swoją decyzję o walce. Byłem zafascynowany ich odpowiedziami. Moja wizyta tam przywołała wspomnienia z naszej podróży do Yad Vashem w Jerozolimie.
Jak więc czują się teraz, około 60 lat po prawdopodobnie najbardziej dramatycznym i konsekwentnym wydarzeniu w ich życiu? Poniżej wybrałem kilka odpowiedzi.
P: "Jak oceniasz Powstanie teraz, z perspektywy czasu? Czy mógłbyś nam powiedzieć, co dało ci Powstanie?"
A. "Osobiście uważam, że Powstanie było słuszne. Było słuszne, bo Niemcy i tak by nas wykończyli. Wątpię więc, żeby nas było dużo... Młodzież zresztą była prężna, energiczna i chciała walczyć. Chcieliśmy walczyć. A ci, którzy nie chcieli, siedzieli w piwnicy". Jerzy Abend
Q. "Gdybyś znów miał piętnaście lat, poszedłbyś do Powstania Warszawskiego?".
A. "Oczywiście". Wiktor Abrahamer
Q. "A po latach, jak oceniasz Powstanie Warszawskie?"
A. "Myślę, że już o tym wspominałem, ale powiem to jeszcze raz, to musiało się wydarzyć. To była konieczność. Absolutnie podzielam ten pogląd, że to było jedyne rozwiązanie, bo gdyby tego nie było, to po pierwsze, może Warszawa nie zostałaby zniszczona, ale zniszczenia wśród ludności nie byłyby mniejsze (może nawet Warszawa zostałaby zniszczona, nie mam pojęcia), po pierwsze dlatego, że to by się stało spontanicznie. To musiało wybuchnąć, wszyscy tego chcieli. Wszyscy tego chcieli, naprawdę tego chcieli. Ale to nie było z miłości do śmierci, tylko z miłości do życia, bo nie dało się żyć. Jeździło się, sporadycznie, widziało się te czerwone plakaty (chyba widziałem jeden w Muzeum Powstania, byłem tam niedawno), na których są nazwiska ludzi, którzy zostali rozstrzelani jako zakładnicy. To było codzienne w Warszawie. Człowiek odchodził i nie wiedział, co będzie dalej. Był jak ten zając ścigany z wycelowaną w niego strzelbą". Kazimierz Abramczuk
Q. "Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć na koniec o Powstaniu, a czego nikt wcześniej nie powiedział?"
A. "Nie wiem, czy ktokolwiek. Dla mnie jest pewne, że musiało być Powstanie, bo po prostu gdyby nie było zorganizowane i nie było rozkazu do rozpoczęcia Powstania, to i tak cała młodzież poszłaby do walki. Po pierwsze, nie stawiliśmy się na rozkaz kopania okopów. Przecież wiadomo, że rozkaz kopania okopów wydali Niemcy. Co najmniej sto tysięcy ludzi miało stanąć do pracy, a myśmy się nie stawili, więc wiadomo było, że będą represje. Byliśmy tak nastawieni na walkę z Niemcami, że to musiało być Powstanie. Na szczęście był wydany rozkaz, że organizacyjnie zostało ono przeprowadzone prawidłowo. Młodzież była niezwykle patriotyczna, odważna i wszyscy walczyli przecież z wielką odwagą i entuzjazmem, szczęśliwi, że wreszcie jesteśmy wolnymi ludźmi i wreszcie możemy walczyć jak równy z równym z Niemcami." Danuta Ambroziewicz
Q. "Czy uważasz, że gdyby teraz doszło do podobnej sytuacji, tak zwana dzisiejsza młodzież również poszłaby walczyć?"
A. "Oczywiście! Też tak myślę."
Q. "Bez wątpienia?"
A. "Bez wątpienia. Nawet przez chwilę nie myślę inaczej. Po pierwsze, młodzi ludzie chcą czegoś doświadczyć. Po drugie, w młodzieży jest patriotyzm. Nie można tego porównywać z wybrykami chuliganów. Młodzież jest patriotyczna, co innego my, którzy byliśmy już wychowani w duchu patriotycznym, w duchu walki z okupantem. Widzieliśmy zbrodnie niemieckie, jak łapali na ulicach, jak strzelali, jak to wszystko [się działo]. To było coś innego, ale myślę, że obecna młodzież, jeśli nie lepiej, to na pewno nie gorzej poradziłaby sobie w takich historycznych sytuacjach. To jest moja osobista opinia". Roman Andrzejewski
Q. "Podsumowując, mam do ciebie pytanie: czy poszedłbyś do Powstania po raz drugi?"
A. "Gdyby było to konieczne, poszedłbym".
Q. "Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Powstania Warszawskiego?"
A. "Bardzo miłe pytanie. Nie czułem się tak wolny w moim życiu, uczucie całkowicie bezgranicznej wolności - to jest to, co mam do dziś." Andrzej Władysław Ankiewicz
I jest tylko kilka nazwisk zaczynających się na "A".
Ale były też odpowiedzi takie jak:
Q. "Mówił Pan o negatywnej ocenie Powstania, a Pana ocena po latach od Powstania i jego znaczenie?".
A. "Powstanie, nie sądzę, żeby miało jakikolwiek sens". Stanisław Aronson
To samo pytanie.
A. "Jest w nas gorycz, że zostaliśmy wysłani na misję, która w żadnych okolicznościach nie mogła przynieść sukcesu". Tadeusz Wąsak
Tak więc większość młodych bojowników poczuła potrzebę zrobienia czegoś po pięciu latach niemieckiego ucisku. Mieli dość terroru, pracy przymusowej i doraźnych egzekucji. Ich patriotyzm nie pozwalał im patrzeć na niszczenie ich kraju. Chcieli coś zrobić. I przeczuwali, że koniec wojny jest bliski. Chcieli wolności.
Wszyscy mieli po dwadzieścia kilka lat.
Nie działali jednak w próżni.
Więcej na ten temat w następnym poście.