Jak ogląda się filmy? Co pamiętasz po zniknięciu napisów końcowych? Pamiętasz "Weź pistolet, zostaw cannoli", czy zastanawiasz się jak to się stało, że Michael zginął jako samotny, opuszczony człowiek? Czy jesteś przerażony bezgłowym koniem, czy ogromem bezsensownego zabijania, jakiego może dokonać jeden człowiek w ciągu swojego życia? Jeśli jesteś tym drugim widzem, chcę porozmawiać z tobą o sadze rodziny Murano.
Trylogia Ojca Chrzestnego to moja ulubiona epopeja. Arcydzieło pod każdym względem. 9 Oscarów, kiedy ta nagroda jeszcze coś znaczyła. Oglądałem go kilka razy i za każdym razem odkrywałem coś nowego. Postrzegam to jako tragedię pokazującą, jak wiele zniszczeń może przynieść jeden zestaw moralności ludziom wokół. Rodzina Corleone zdobywa władzę i wykorzystuje ją, by zyskać jeszcze więcej. Wszystko to za ogromną cenę. Na końcu życie Vito i Michaela naznaczone jest trupami nie tylko ich wrogów, ale także najbliższych członków rodziny. Obaj zostawiają za sobą ścieżkę zniszczenia po tym, jak zaprzedali swoje dusze diabłu władzy.
Saga rodziny Murano jest inna.
Dr Jack Murano walczy ze swoimi demonami, a jego jedynym celem jest utrzymanie rodziny razem. Do tego stopnia, że naraża swoją pozycję zawodową, a nawet zdrowie i życie. A na koniec, po heroicznym wysiłku, walczy nie tylko o to, by ich z powrotem połączyć, ale nawet powiększyć swój klan.
Różnica jest między chaosem a budowaniem, siłami zniszczenia a odpoczynkiem, śmiercią a nowym życiem. Między zawarciem paktu z diabłem a walką z nim.
Na koniec, podczas gdy Michael Corleone umiera samotną śmiercią, Jack Murano cieszy się bogatym życiem rodzinnym.
Mając wybór, wolałbyś być Michaelem Corleone czy Jackiem Murano?