Książka jest napisana i wydrukowana. Nie jest jeszcze dostępna, ale dla kilku wybranych przyjaciół. Jak dotąd recenzje są miłe, ale znowu, są to przyjaciele i rodzina. Nadchodzi duża kampania marketingowa. Najbliższe miesiące będą interesujące.
Jak do tego doszło?
Kiedy zacząłem pisać, nie miałem pojęcia, jak daleko to zajdzie. Ani trochę. Po prostu historie do opowiedzenia, chęć nauki i otwarta droga przede mną. Przeszkody pojawiały się i były rozwiązywane jedna po drugiej. Pojawiła się chęć, by przeć naprzód i oto jesteśmy. Pisanie samo w sobie było fascynujące, korekty kształcące, a oczekiwanie na reakcję pierwszych czytelników trzymało w napięciu. A potem to uczucie, że mogę stworzyć coś samodzielnie, coś nowego i coś, co ma sens dla innych ludzi. No, przynajmniej dla najbliższych przyjaciół.
Ale pisanie to tylko połowa pracy. Wysłanie książki w świat bez zapowiedzi narodzin to pozostawienie jej w ciemności. Ktoś musi ją naświetlić. Autor jest więc odpowiedzialny za przedstawienie jej społeczeństwu. Podobnie jak ojciec eskortujący swoją pierwszą córkę na bal debiutantek, jest odpowiedzialny za poinformowanie świata, że jest dostępna.
Nadchodzi marketing, który sam w sobie jest złym słowem. Skojarzenie z obwoźnym sprzedawcą jest zbyt oczywiste, by je zignorować. Większość autorów brzydzi się pojęciem reklamy, mając nadzieję, że dobre dzieło sprzeda się samo. Są tu po to, by pisać, a marketing jest poniżej ich możliwości. Ale zazwyczaj nie działa to w ten sposób. Nawet najlepsze dzieła początkowo nie są w pełni doceniane, a historia sztuki jest zaśmiecona wieloma przykładami arcydzieł, które nie zostały dobrze przyjęte zaraz po stworzeniu. Z drugiej strony, pojęcie nachalnej sprzedaży możemy zastąpić ideą etycznego przedstawiania książki osobom, które nie mają pojęcia, że dane dzieło w ogóle istnieje. Autor, zwłaszcza początkujący, musi dać im wiedzę na dany temat i szansę na podjęcie świadomej decyzji o chęci zapoznania się z nim.
Można to zrobić na wiele sposobów i wymaga to zupełnie nowego zestawu umiejętności. Pisanie to kreatywność, marketing to biznes. Wiesz, że twoja córka jest najładniejszą i najmądrzejszą dziewczyną na świecie, ale wciąż musisz przekonać innych ludzi, że to nie dlatego, że jesteś jej ojcem.
I właśnie to robię.