Jak zacząłem swoją przygodę z pisaniem

Jak zacząłem swoją przygodę z pisaniem

Opowiem ci pewną historię.

Wyobraź sobie...

Wyobraź sobie, że spacerujesz po ekskluzywnej podmiejskiej dzielnicy. Jest późny wieczór. Przez okno wykuszowe widać dobrze oświetlony, ale poza tym ciemno umeblowany pokój. Wygląda jak stara angielska biblioteka. W częściowo rozłożonym fotelu siedzi mężczyzna w średnim wieku z łokciami na podłokietnikach, ze złożonymi rękami i brodą opartą na nich. Ma na sobie zielony kitel. Chirurg? Jest cichy, ma otwarte oczy, ale nic nie widzi. Myśli.

Wyobraź sobie teraz, że jesteś niewidzialnym człowiekiem, który niczym głaz przebijający taflę lodu na jeziorze, może przechodzić przez ściany bez uszkodzeń i bez dźwięku.

Wciskasz się do pokoju. Chirurg cię nie słyszy i nie widzi. Jest cicho. Rozglądasz się. Pokój wygląda jak klasyczna biblioteka z ubiegłego wieku. Książki zajmują dwie ściany. Niewiele miejsca na półkach. Musi dużo czytać. Patrzysz na tytuły. Wiele książek o sztuce, muzyce, architekturze i historii. Eklektyczna mieszanka. Są też książki w innym języku, którego nie rozumiesz. Wiesz tylko, że nie uczą tego języka w liceum. Są zdjęcia rodzinne, niektóre w wyszukanych ramkach. Jego żona i czwórka dzieci. Wszyscy przystojni i szczęśliwi. Musi być człowiekiem rodzinnym. Rozglądasz się po półkach i uderza cię jedna rzecz. Niewiele jest powieści, za to sporo poradników. Nie czyta zbyt wiele beletrystyki. Prawdopodobnie całe życie koncentrował się na doskonaleniu się zawodowo i jako właściciel firmy. Na półkach można zobaczyć małe statuetki Hipokratesa i Peryklesa. Są też grafiki ze starożytnego Rzymu: Forum Romanum, Koloseum, Panteon, Kolumna Trajana. Chirurg musi być miłośnikiem historii starożytnej. Na ścianie widać oprawione współczesne fotografie miast Włoch. Wciąż ta sama kultura.

Rozglądasz się, a na półce widzisz statuetki wykonane z małych kawałków szkła przypominających cegły z napisami "Dla szefa chirurgii..." i "Dla szefa personelu...". Prawdopodobnie jest aktywny w funkcjach personelu medycznego swojego szpitala. Jest jeszcze jedna plakietka, "Dla lekarza roku...". Jego rówieśnicy muszą go szanować.

Wtedy to do ciebie dociera - słyszysz głosy. Ale to nie są głosy. Słyszysz jego myśli. Są burzliwe, hałaśliwe, w przeciwieństwie do cichej sceny w jego bibliotece. Dręczą go. Zdajesz sobie sprawę, że jego kariera zawodowa dobiega końca i nie jest pewien, co zrobić z ostatnim trymestrem swojego życia. Dzieci opuściły jego dom, jego umiejętności i wytrzymałość zanikają, a jego przyszłość jest niepewna.

Co dalej?

Myśli o tym, co wydarzyło się w jego życiu do tej pory. Całe jego życie polegało na odkrywaniu siebie na nowo. Ukończył studia muzyczne w odległym kraju. Zdobył mistrzostwo kraju w swoim ulubionym sporcie. Dwukrotnie. Przybył do tego kraju pomimo przeszkód politycznych i kulturowych i wyrobił sobie markę. Ożenił się i założył rodzinę, z której jest dumny. Interesuje się sztuką, historią, językami, filozofią. Uwielbia podróżować. Uwielbia chodzić na siłownię. Jest dumny, gdy ktoś nazywa go "człowiekiem renesansu".

Wtedy usłyszeliśmy, że chirurgowi przyszła do głowy pewna myśl. Jego twarz rozjaśniła się i nagle usiadł w fotelu. Zdał sobie sprawę, że jego życie pozostawiło mu historie. Wiele historii. Właściwie jest przekonany, że życie, każde życie, składa się z historii.

Jest bogaty. Będzie opowiadał historie ze swojego życia. W ten czy inny sposób. Musi odkryć siebie na nowo.

On znajdzie drogę.

Właśnie wyznaczył ścieżkę na resztę swojego życia.

Chociaż bezproblemowo opuszczasz jego bibliotekę, wiesz, że mu się uda. Jeszcze raz.