Droga do zostania chirurgiem, cd.

Droga do zostania chirurgiem, cd.

Midsection of male surgeon wearing protective clothing in operating theatre

Czasami twierdzi się, że operacja chirurgiczna jest lub powinna być dziełem sztuki... nadającym się do rangi tych malarskich lub rzeźbiarskich. Ta teza nie wymaga dyskusji. Jest to produkt intelektualnej niewinności, którą, jak sądzę, my, chirurdzy, możemy słusznie twierdzić, że posiadamy, i która na szczęście nie jest sprzeczna z całkiem odpowiednią światową mądrością.

Wilfred Trotter (1932)

Jest taka część bycia chirurgiem, którą można porównać z handlem, pracą fizyczną, a może z wykwalifikowanym artyzmem? Wiesz, co robić i dlaczego to robić. Następnym pytaniem jest jak.

Prawidłowa technika danego zabiegu operacyjnego jest oznaką, że wiesz, co robisz i robiłeś to już wcześniej. Kiedy pracowałem z doktorem Altemeierem w Cincinnati, każda procedura operacyjna musiała być wykonana prawidłowo, po jego myśli. Nawet węzły chirurgiczne musiały być wiązane zgodnie z przyjętą techniką. Jego szczegóły chirurgiczne zostały opracowane przez lata praktyki i system działał dobrze. Kiedy byłeś w prywatnej praktyce, na własną rękę, mogłeś robić, co chciałeś, ale przynajmniej miałeś odpowiednie podstawy, na których mogłeś się oprzeć. Dość często widziałem rezydentów pozostawionych samym sobie podczas szkolenia, uczących się samodzielnie metodą prób i błędów, a wyniki nie były zbyt dobre. Dobre programy rezydentur chirurgicznych mają określone standardy, a buntownicy nie są dobrze tolerowani na tym etapie.

W poprzednim poście wspomniałem, że długie godziny pracy nie były głównym czynnikiem popełniania błędów przez rezydentów. Wspomniałem również, że chirurgia to sport zespołowy. Najlepsze wyniki z mniejszą liczbą błędów osiągnęli chirurdzy w szpitalach z dużą liczbą pacjentów. Rozwój systemu pracy od przyjęcia, poprzez obszar przedoperacyjny, pobyt na sali operacyjnej, salę pooperacyjną, OIOM / OIT i właściwą opiekę na podłodze jest najważniejszy, podobnie jak komunikacja między chirurgiem, anestezjologiem i konsultantami. A jeśli jego partnerzy nie są zaznajomieni z przypadkiem, gdy go zastępują, opieka nad pacjentem może być zagrożona. Ostatnio w opiekę nad danym pacjentem zaangażowanych jest coraz więcej podspecjalistów. Nazywam to "syndromem wielu lekarzy". Czasami, niestety, mamy "syndrom zbyt wielu lekarzy", gdy komunikacja jest wadliwa. Kiedy komunikacja między zaangażowanymi lekarzami jest słaba lub nie ma jej wcale, niezmiennie cierpi na tym opieka nad pacjentem. Jest to główny powód, dla którego zdarzają się błędy chirurgiczne. Cały system musi działać płynnie. W przeciwnym razie wyniki mogą być katastrofalne. Przy tak wielu rzeczach, które dzieją się z pacjentem podczas pobytu w szpitalu, możliwości popełnienia błędu są ogromne. Czasami zastanawiam się, dlaczego jest ich tak mało.

W ramach każdej specjalizacji umiejętności wymagane do wykonywania zawodu ewoluują i zmieniają się w czasie. Wiele lat temu, na przykład w chirurgii ogólnej i naczyniowej, większość zabiegów wykonywano metodami "otwartymi", wykorzystując czasami duże nacięcia. Obecnie coraz więcej operacji wykonuje się metodami "zamkniętymi" lub "endo" przy użyciu teleskopów i cewników. Umiejętności wymagane do mniej inwazyjnych procedur są zupełnie inne. Jednak "otwarte" przypadki nadal zdarzają się często, zwłaszcza na ostrym dyżurze. A kiedy chirurg nie jest zaznajomiony z tymi "starożytnymi" technikami, pacjenci są w tarapatach. Widzimy, że niedawni rezydenci, choć wykazują się magią w posługiwaniu się lunetami i cewnikami, nie mają wystarczającego przeszkolenia w zakresie tradycyjnych procedur chirurgicznych.

Ważnym czynnikiem są umiejętności społeczne chirurga. Niektórzy uważają, że to, jak odnosi się do pacjentów i lekarzy kierujących, nie wpływa na jego wizerunek jako lekarza. Niektórzy nawet uważają, że dobry chirurg musi być szorstki w obyciu, z kiepskimi manierami, czasem złośliwą osobą. Nic bardziej mylnego. Przyjemna, pozytywna, pogodna osobowość dość często może zrekompensować słabe wyniki na sali operacyjnej. Nawet według lekarzy kierujących i często przed rodziną pacjenta.

Ale jest jeszcze jedna umiejętność, której nabycie zajmuje dużo czasu. W szkole medycznej młody chirurg uczy się, kiedy i jak operować. Prawdopodobnie najtrudniejszą decyzją do podjęcia jest jednak decyzja, kiedy NIE operować, zwłaszcza gdy oczekują tego lekarze kierujący i rodzina pacjenta. Potrzeba dużego doświadczenia, siły woli i taktu, aby wyjaśnić swój tok myślenia zaangażowanym osobom. A potem wziąć na siebie odpowiedzialność. Dla niektórych osób łatwiej jest po prostu wykonać operację, a następnie zrzucić winę za słabe wyniki na złe okoliczności.

Dobrzy chirurdzy wiedzą jak operować, lepsi kiedy operować, a najlepsi kiedy nie operować.

Anonimowy (chociaż chciałbym to powiedzieć)