Dlaczego lekarze popełniają samobójstwa

Dlaczego lekarze popełniają samobójstwa

Zdarzyło się to pod koniec jednego z moich egzaminów chirurgicznych, dość dawno temu. Dzień był długi i wszyscy byliśmy wyczerpani. Nie mogliśmy się też doczekać, kiedy dowiemy się, czy zdaliśmy. Lata nauki, wyrzeczeń i wysokich oczekiwań w końcu dobiegły końca. Mieliśmy zostać certyfikowani przez zarząd. Bardzo chcieliśmy poznać wyniki.

Skontaktowałem się z sekretarzem zarządu, całkiem miłą starszą kobietą, która dla niektórych mogłaby być naszą matką lub babcią. Bardzo grzecznie zapytałem, czy zna wyniki. Uśmiechnęła się i powiedziała "tak". Uniosłem brwi, wyglądając na zaskoczonego, ale naprawdę chciałem poznać odpowiedź.

"Tak - powiedziała - ale nie możemy tego stwierdzić. Kilka lat temu pewien lekarz wyskoczył z okna po tym, jak dowiedział się, że nie zdał egzaminu z neurochirurgii".

Więc teraz może to robić w domu, pomyślałem.

Każdego roku od 350 do 400 lekarzy popełnia samobójstwo. Jedna śmierć dziennie!

Badanie wykazało, że 29 procent studentów medycyny ma objawy depresji.

Więc co się dzieje?

Istnieje ciągła presja, by uczyć się więcej i osiągać wyniki na najwyższym poziomie. Ilość wiedzy medycznej wzrosła wykładniczo od czasu, gdy byłem w szkole medycznej. Ponieważ nie wszystko jest przydatne, każdy lekarz lub przyszły lekarz musi wybrać odpowiednie informacje. W konsekwencji istnieje ogólna tendencja do specjalizowania się na wcześniejszym etapie kariery medycznej i potrzeba określenia, ile ogólnej wiedzy jest potrzebne dla wąskiego podspecjalisty, szczególnie w chirurgii.

Zawsze istniała potrzeba spełniania najwyższych standardów, a wszystko, co jest mniej niż "dobre", nie jest wystarczająco dobre. Oczekuje się, że nie popełnisz żadnego błędu, a najgorsze wyniki pozostaną z tobą na zawsze. Sam jesteś dla siebie najsurowszym sędzią.

Jeśli pacjent lub jego rodzina nie są zadowoleni z opieki, zawsze mogą skorzystać z systemu sądowego, aby dochodzić swoich praw. Nie kosztuje ich to wiele, a mają swoje prawa. Nie martw się, mówią zwolennicy systemu prawnego, ponad 90 procent wszystkich roszczeń z tytułu błędów w sztuce lekarskiej i tak jest oddalanych. To może być prawda. Ale wyrok podsumowujący na twoją korzyść po roku zmagań prawnych już zebrał swoje żniwo dla danego lekarza i jego rodziny.

Jest więc jeszcze jeden powód, by popaść w depresję. A czy można winić lekarza za to, że jest "nieśmiały" po przypadku ze złym wynikiem? I za to, że praktykuje bardziej defensywną medycynę? Kiedy rodzina pacjenta naciska na ciebie, abyś wykonał operację, którą chcą, abyś wykonał tylko po to, aby zaspokoić ich pragnienie "zrobienia wszystkiego" dla ukochanej osoby, a ty nie uważasz, że jest to najlepsza praktyka, czy jesteś w stanie się z nimi kłócić? Jeśli pacjent umrze, jak wcześniej podejrzewałeś, nie ma nikogo, kto mógłby powiedzieć "a nie mówiłem", dostajesz kolejny cios w psychikę. A szpital wnosi kilkaset tysięcy dolarów niepotrzebnych opłat.

Jeśli pilot jest bliski wypadku, jest przesłuchiwany, otrzymuje porady i nie może latać zaraz po wypadku.

Kiedy chirurg traci pacjenta na stole operacyjnym, rzadko odwołuje następny przypadek.

Co ciekawe, na każdą kobietę popełniającą samobójstwo przypada siedmiu mężczyzn.

Teoretycznie istnieje pomoc dla lekarzy cierpiących na depresję. Zrozumiałe jest jednak, że nie szukają oni leczenia z własnej woli. Utrata licencji lekarskiej jest realną możliwością. Tak wielu z nich szuka trwałego rozwiązania tego, co wydaje się być tymczasowym problemem.

Jedna osoba każdego dnia.