Moja podróż jako pisarza

Jak zostałem pisarzem?

Pod koniec mojego szpitalnego życia zdecydowałem, czego chcę na emeryturze. Z nagłym "Ależ oczywiście!" pisanie stało się moim głównym zainteresowaniem. Z czasem stopniowo zdominowało większość moich dni, a czasem nocy. Proces uczenia się zajął trochę czasu, ale teraz całe doświadczenie jest więcej niż satysfakcjonujące. Jest uzależniające.

Po pierwsze, trzeba mieć o czym pisać. Czułem się szczęściarzem - moje życie dostarczyło mi obfitej kolekcji historii. Używam ich jako budulca. Podczas moich obszernych lektur naprawdę natknąłem się na stwierdzenie, że Wszechświat nie składa się z atomów, ale z opowieści i pokochałem je. 

Ale sama historia nie wystarczy: trzeba ją przelać na papier, zrobić to w akceptowalnej formie, a na dodatek ustrukturyzować w sposób atrakcyjny dla czytelników. Tak zaczęła się nauka i praktyka.

Pierwsza książka, "Ojcowie i synowie"

Pierwszą książkę, "Fathers and Sons", napisałem z doskoku. To była moja praktyka. Miałem pomysł, wymyśliłem zwrot akcji, zacząłem pisać i skończyłem z interesującym rozwiązaniem. Byłem szczęśliwy.

Ale dla niektórych czytelników książka była zbyt krótka. I przeszkadzało im, że sprawca zbrodni nigdy nie został ukarany. Powiedziano mi, że mój bohater może udźwignąć historię, ale moje rzemiosło jest słabe. Musiałem więc popracować nad swoim rzemiosłem.

Druga książka, "Zmartwychwstania"

Druga powieść, "Zmartwychwstania", wymagała znacznie więcej planowania i nauki. Lubiłem tworzyć fabułę, wykorzystując materiały z mojego życia. Zawarłem wiele osobistych i nie tak osobistych historii, próbując opisać starzejącego się kardiochirurga, który nie wie, kiedy i jak przejść na emeryturę. Ta książka prawdopodobnie zawierała zbyt wiele szczegółów i skorzystałaby na dokładniejszej redakcji. Moi czytelnicy pytają mnie, ile z tego materiału jest prawdą. Odpowiadam im: "Pięćdziesiąt procent, ale musisz się dowiedzieć, które pięćdziesiąt procent". 

Trzecia książka, tytuł w toku

Tak powstała moja trzecia powieść. Historia opowiada o emerytowanym już kardiochirurgu, który oddaje nerkę swojemu dawno niewidzianemu, teraz choremu na raka synowi i prawie umiera po operacji. Nakreśliłem fabułę, zaprojektowałem sceny i zacząłem pisać. Szkic na sześćdziesiąt tysięcy słów. Jak na razie. Fabuła książki jest bardziej skomplikowana, historia jest głębsza i dojrzalsza niż poprzednie. Obejmuje sprawy rodzinne, medyczne, porusza kwestie etyczne i religijne. Na życzenie mojej żony, podobnie jak dwie pierwsze, książka ma szczęśliwe zakończenie.

Podczas pisania przeczytałem bibliotekę książek, blogów i artykułów na temat sztuki i rzemiosła pisania. Stałem się klientem Amazon, The Teaching Company i naszych lokalnych bibliotek. Zostałem członkiem North Carolina Writers Network, szukając innych pisarzy, redaktorów i mentorów.

Pisanie daje mi więcej frajdy, ponieważ nie muszę zarabiać na życie i mam tyle czasu, ile chcę. Cóż, przez większość czasu, z wyjątkiem zobowiązań rodzinnych.

I nadal piszę dwoma palcami wskazującymi.

Więcej o tym procesie na moim następnym blogu.