"Piszesz, by przekazać sercom i umysłom innych to, co w tobie płonie. A my redagujemy, by ogień przebił się przez dym".
Arthur Plotnik
Niewielu autorów pisze pierwsze szkice nadające się do publikacji. Dla reszty pisanie jest w istocie przepisywaniem, a to zupełnie inny proces. Niektórzy autorzy mogą samodzielnie edytować swoje teksty. Większość, nawet tych najlepszych, współpracuje z redaktorami. Współpraca między autorem a redaktorem często sprowadza się do relacji miłości i nienawiści. Pisarz jest artystą, często emocjonalnie podchodzącym do swojej pracy, pracującym w chmurze, podczas gdy redaktor jest osobą metodyczną, szczegółową, przyziemną. Oboje mają, lub powinni mieć, wspólny cel - sprawić, by historia świeciła tak jasno, jak to tylko możliwe. Pisarz poprzez jej skomponowanie, redaktor poprzez upewnienie się, że przebiega bezbłędnie. I to jest właśnie redakcja rozwojowa.
Istnieją kolejne poziomy kształtowania fabuły: redakcja tekstu, redakcja liniowa i wreszcie korekta. Każdy z nich odnosi się do pracy nad powieścią na innym poziomie. Kiedy więc autor pisze KoniecA to dopiero początek.
Niedawno wydany film Geniusz ożywiła ten złożony sojusz pisarza i redaktora. Burzliwa relacja między legendarnym redaktorem, Maxem Perkinsem, a pisarzami Thomasem Wolfe'em i, w mniejszym stopniu, Hemingwayem i Fitzgeraldem, pokazała, jak wiele pracy wymaga czasem stworzenie ostatecznego dzieła sztuki. Dla mnie Wolfe był dzikim koniem, a Perkins jeźdźcem, który próbował go okiełznać. Intensywność pracy była tak duża, że zarówno pisarz, jak i redaktor na wiele miesięcy zrezygnowali z życia osobistego. Najbardziej wymowna była scena, gdy Wolfe przyniósł do biura Perkinsa szkic swojej powieści, starannie związany sznurkiem w partiach załadowanych do kilku pudeł. Cały milion stron. Następnie widzimy redaktora siedzącego przy biurku i zaczynającego czytać odręcznie napisaną historię, strona po stronie, zaczynając od strony pierwszej. Zniechęcające zadanie. Po burzliwym procesie i skomplikowanej relacji pisarz - redaktor, książka, O czasie i rzeceurodził się.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=gCvcD3IBSlc[/embedyt]Ich miłosno-nienawistna relacja zakończyła się tym, że Wolfe wyrzekł się Perkinsa i związał się z innym redaktorem. Jednak na łożu śmierci, dochodząc do siebie po operacji mózgu w Johns Hopkins, słynny pisarz napisał wzruszający list do swojego wybitnego redaktora, przypisując mu większość swoich sukcesów i zapewniając o swojej przyjaźni.
12 sierpnia 1938 r.
Drogi Maxie:
Robię to wbrew rozkazom - ale "mam przeczucie" - i chciałem napisać do ciebie te słowa.
Odbyłem długą podróż i byłem w obcym kraju, i widziałem ciemnego człowieka z bardzo bliska, i nie sądzę, żebym się go zbytnio bał, ale tak wiele śmiertelności wciąż do mnie przylgnęło - rozpaczliwie chciałem żyć i nadal chcę, i myślałem o was wszystkich 1000 razy, i chciałem was wszystkich znowu zobaczyć, i była niemożliwa udręka i żal z powodu całej pracy, której nie wykonałem, i teraz wiem, że jestem tylko ziarnkiem pyłu, i czuję się tak, jakby otworzyło się wielkie okno na życie, o którym wcześniej nie wiedziałem - i jeśli przez to przejdę, mam nadzieję, że będę lepszym człowiekiem, i w jakiś dziwny sposób, którego nie potrafię wyjaśnić, wiem, że jestem głębszy i mądrzejszy - jeśli stanę na nogi i wydostanę się stąd, miną miesiące, zanim wrócę, ale jeśli stanę na nogi, wrócę.
-Cokolwiek się wydarzy - miałem takie "przeczucie" i chciałem do Ciebie napisać i powiedzieć Ci, że bez względu na to, co się wydarzy lub wydarzyło, zawsze będę o Tobie myślał i czuł do Ciebie to samo, co wtedy.th Lipcowy dzień 3 lata temu, kiedy spotkałeś mnie na łodzi, wyszliśmy do kawiarni nad rzeką i wypiliśmy drinka, a później poszliśmy na szczyt wysokiego budynku, a cała dziwność, chwała i potęga życia i miasta była poniżej...
Zawsze do usług,
Tom
Więc następnym razem, gdy czytelnicy zapytają, dlaczego napisanie książki zajmuje ci tyle czasu, możesz zaprosić ich do obejrzenia filmu Geniusz.