Początek, środek i koniec

Początek, środek i koniec

Pisanie powieści nie różni się od pisania muzyki. Mówię tu o większych kompozycjach - symfoniach i koncertach instrumentalnych. Ale możemy też uwzględnić kilka lepszych utworów popowych.

Jeśli autor (lub kompozytor) chce opisać nastrój i uczucia, może wymyślić własną formę, która pasuje do jego wizji.

Jeśli jednak chce opowiedzieć tę historię, obowiązują pewne zasady.

Jak to miało miejsce wiele razy wcześniej, zaczęlibyśmy od Arystotelesa (Jak to się stało, że ten mały region świata, w tym określonym czasie, zdefiniował naszą cywilizację w takim stopniu?).

Zdefiniował dramatyczną strukturę opowieści, która przetrwała próbę czasu. Składała się ona z trzech części: początku, środka i końca. Zadziwiająco prosta formuła (większość podstawowych praw jest zdefiniowana w prostych zasadach, wystarczy się rozejrzeć).

Początek, środek i koniec. Freytag zmodyfikował to następnie do ekspozycji, podniesienia akcji, punktu kulminacyjnego, upadku akcji i rozwiązania. Te same pomysły, wciąż zaczerpnięte i zmodyfikowane od Arystotelesa. Przez wieki autorzy próbowali rozszerzyć ją do pięciu, a następnie do ośmiu części, ale główna struktura jest niezwykle aktualna i nadal pozostaje. Początek, środek i koniec.

Przychodzi mi na myśl, że cała filozofia europejska została opisana jako przypisy do Platona. Platon, który był uczniem Sokratesa, był z kolei nauczycielem Arystotelesa. Jak widać, wszystko to ładnie się ze sobą łączy (jak to się stało, że cały ten region świata... nieważne.) Wszystkie inne modele dramatycznej historii są przypisami do arystotelesowskiej protasis, epistasis i katastrofy, czyli początku, środka i końca. Patrząc na większość powieści, sztuk teatralnych i filmów, łatwo rozpoznać tę strukturę. Jest używana od wieków (tysiącleci?) i działa. Coś w tym musi być.

W muzyce forma allegra sonatowego jest najbardziej uniwersalną formą kompozycji. Ponownie trzy części, tym razem części kontrastują z tempem (prędkością), w jakim są grane. Szybko, wolno i znowu szybko. Większość muzyki klasycznej na początku była pisana w tej formie, później modyfikowana w zależności od okresu i kreatywności danego kompozytora. Ale podstawowa struktura została zachowana, ponieważ działa. Coś w tym musi być.

I to nie wszystko. Każda powieść podzielona jest na rozdziały, sceny, akapity, zdania, które z kolei zbudowane są ze słów i liter, będących atomami powieści.

W utworze muzycznym mamy podobne części i wszystko sprowadza się do nut, które ponownie są atomami kompozycji.

Podstawowa struktura powieści i kompozycji muzycznej odwołuje się do naszego poczucia piękna. Ale jak to zdefiniować? Czy jest to możliwe? Jak opisać i skwantyfikować uśmiech Mony Lisy? Czy jest to w ogóle możliwe?

Nie wszystko, co się liczy, można policzyć,

Nie wszystko, co można policzyć, się liczy.

Albert Einstein (?)