Tristan i Izolda.
"Znam kilku i słyszałem o wielu, którzy nie mogli po tym spać i płakali przez całą noc".
Mark Twain, po obejrzeniu występu.
Nie można mu zarzucić, że jest zbyt sentymentalną osobą.
Francuski kompozytor Emmanuel Chabrier usłyszał ją w Monachium w 1880 roku i załamał się podczas preludium, szlochając niekontrolowanie. Inny kompozytor, Guillaume Lekeu, zemdlał podczas występu w Bayreuth. Tenor Ludwig Schnorr von Carolsfelt, który był pierwszym wykonawcą Tristana, zmarł sześć tygodni po premierze. Jego żona, która śpiewała rolę Izoldy w pierwszych przedstawieniach, popadła w głęboką depresję i nigdy więcej nie śpiewała. Dwóch dyrygentów, Fedlix Motl i Joseph Keilbert, zmarło podczas dyrygowania. Obaj podczas kulminacyjnej części aktu 2.
Mówiono nawet o klątwie Tristana!
Skorzystałem z okazji, aby zobaczyć multicast Met Opera w naszym wygodnym kinie w Chapel Hill.
Nie byłem przygotowany na to, co zobaczyłem. Dramat Wagnera został wzmocniony przez huragan Matthew, który właśnie przechodził nad Chapel Hill, a wino i przekąski serwowane w przerwie tylko dodały decorum temu wydarzeniu.
Od otwarcia z Akord Tristan, Wiedziałem, że ta muzyka jest inna. Konwencjonalna muzyka klasyczna, podobnie jak fikcja, przedstawia konflikt, a później dochodzi do jego rozwiązania. Istnieje prosta sekwencja tworzenia dramatu, a następnie uwalniania go i rozwiązywania. W muzyce napięcie wyrażane jest za pomocą akordu dominującego, a rozładowanie za pomocą akordu tonicznego. Działa to na obu końcach skali. Muzyka Wagnera jest inna. Napięcie narasta i zamiast je rozwiązać, narasta kolejne, potem kolejne i jeszcze kolejne. Bez rozwiązania. I tak w nieskończoność. Od otwarcia akordem Tristana aż do rozwiązania w ostatnich taktach opery mija pięć godzin narastającego napięcia. Nic dziwnego, że niektórzy ludzie, i to nie tylko ci wrażliwi, nie mogą tego znieść. Muzyka Wagnera była nowa, męcząca i napięta. Jego śpiewacy musieli mieć mocny głos i wytrzymałość, aby wytrzymać monstrualne wykonanie. Niezwykłe wymagania stawiane wykonawcom stworzyły odrębny typ "wagnerowskiego" śpiewaka.
Wagner był najwyraźniej pod wpływem filozofii woli i pragnienia Schopenhauera, w której cierpienie jest wynikiem nieosiągnięcia obiektu naszych pragnień.
Ale długość przedstawienia jest czynnikiem ograniczającym dla wielu ludzi. Reporter operowy z Wall Street Journal, poproszony o napisanie artykułu o przedstawieniu w The Met, napisał, że nawet go nie obejrzał. Jest za długi. I zajął pół strony, aby wyrazić swoją stronę historii.
Oto słynny akord Tristana:
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=gpWg_cZkDho[/embedyt]A oto, prawdopodobnie jeszcze bardziej znany.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=rghJEWAUqoE[/embedyt]Są krótkie i zostają z tobą na zawsze.
Potem pomyślałem, co jest bardziej traumatyczne: śpiewanie przez pięć godzin, czy siedzenie i oglądanie całego występu. Przez chwilę czułem się, jakbym był w samolocie z LAX do RDU podczas huraganu Matthew. Podczas wyimaginowanego lotu nie miałem wyboru co do opuszczenia kabiny, tak jak śpiewacy nie mieli wyboru co do opuszczenia sceny. W kinie, pomimo luksusowych foteli, bolała mnie pupa, podobnie jak w samolocie. Ale tak jak obiecałam sobie podczas czytania Anny Kareniny, postanowiłam dokończyć podróż. Komponowanie muzyki ma wiele wspólnego z pisaniem powieści. Nauczyłem się tworzyć napięcie i je rozwiązywać. Albo i nie. Podczas nauki pisania uczono mnie, by stawiać bohatera w sytuacji konfliktowej, następnie ją pogarszać, a gdy już wydaje się, że nic więcej nie może się wydarzyć, jeszcze bardziej ją pogarszać. Jak w Tristanie i Izoldzie. Jak w prawdziwym życiu. Kiedy myślisz, że jesteś na dnie, nagle widzisz, że coś czyha na ciebie z jeszcze głębszej otchłani. Wtedy można wymyślić nieoczekiwane rozwiązanie i wszyscy są w końcu zadowoleni.
Nie wiem, czy zobaczę tę operę ponownie. Ale wrażenie, jakie pozostawiła, jest monumentalne