Uczenie się z przeszłości i odkrywanie swoich korzeni
Historia daje nam poczucie proporcji: jest antidotum na wiele niestety ludzkich tendencji, takich jak samozadowolenie i użalanie się nad sobą.
David McCullough
Historyk i zdobywca nagrody Pulitzera.
Ale najpierw trzeba poznać jego historię.
Oto typowa historia, którą często słyszę.
Spotykamy się i po wstępnej rozmowie, kiedy osoba wyczuwa, że nie urodziłem się tutaj, pyta: skąd jesteś?
"Urodziłem się w Polsce".
"Och, to piękny kraj". Nie oznacza to, że dana osoba była kiedykolwiek w mojej okolicy.
"I ma burzliwą historię". Tak lepiej.
"Przez setki lat byliście wciśnięci między Rosję i Niemcy". Doskonale, jak sądzę. Teraz rozmawiamy.
Po kilku minutach mój rozmówca wspomina o swoim dziedzictwie i opowiada, jak ekscytujące jest przynależenie do jakiegoś miejsca. Dla mnie przychodzi to z wiekiem, ponieważ większość młodych ludzi wierzy, że historia świata zaczęła się w dniu ich narodzin.
"Czy kiedykolwiek byłeś w miejscu, z którego pochodzą twoi rodzice?".
"Nie, niestety nie miałem. Ale zawsze chciałem". Dostaje piątkę za wysiłek.
"Dlaczego"
"Kiedy zdałem sobie sprawę z mojego dziedzictwa, mój ojciec już nie żył, a matka była zbyt chora, by ze mną pojechać. A nieznajomość języka wszystko utrudniała".
"Czy rozmawiałeś z nimi o ich dzieciństwie?".
"Nie. Nie chcieli rozmawiać, a ja nie wiedziałem, jakie pytania zadać. A teraz jest już za późno." Jego głowa opadła.
Zabrałem całą moją rodzinę do Polski (i Europy), aby mogli zobaczyć skąd pochodzimy. Poznali moich przyjaciół, zobaczyli moje szkoły, odwiedzili wioskę, w której urodził się mój ojciec i która nadal nosi nasze rodzinne nazwisko. Ale to nie wszystko. Oboje moi rodzice przeżyli koszmar II wojny światowej. Mój ojciec nigdy nie mówił zbyt wiele o okrucieństwach, przez które przeszedł on i jego przyjaciele. Ale moja matka tak. A ja zadawałem pytania, czytałem i czytałem. Teraz moje dzieci są dumne z przeszłości naszej rodziny.
Po lewej stronie zdjęcie - moi rodzice, prawdopodobnie nawet byli małżeństwem. Po prawej - moja matka, lat 20, moja babcia, lat 38, a w głębi powozu autor, niespełna sześciomiesięczny. Mam nadzieję, że potrafisz docenić, jak dobrze oni wszyscy wyglądali w środku wojennej rzezi. Ruiny dają wgląd w bezwzględność wojny, ale Kolumna Zygmunta wciąż stoi pionowo, jako symbol siły Polaków.
W następnym poście opiszę, jak dotarłem do korzeni mojej rodziny.
Jest więc jeszcze jeden powód, dla którego zacząłem pisać.
Są historie do opowiedzenia.
Oto link do artykułu McCullougha: Lekcje historii.
A oto linki do moich opowiadań:
Najnowsza, The Infectious Disease Hospital, będzie dostępna na Kindle za kilka dni.
I oto jest, właśnie przybył.
Dodaj komentarz