Ludzki mózg jest cudownym tworem. Fascynuje mnie działanie naszych mózgów. Ale im więcej się uczę, im dłużej żyję, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak mało wiemy. Dotyczy to nie tylko nas, ale w jeszcze większym stopniu profesjonalistów.
Jak przechowywana jest pamięć? Pamięć krótkotrwała? Długoterminowa? Kiedy czytasz literaturę psychiatryczną, znajdziesz wiele opisowych, niejasnych terminów, słów używanych raczej w powieściach niż w artykułach naukowych. Dowiesz się, GDZIE pamięć jest przechowywana, a nie JAK. Następnie czytasz o pewnych substancjach chemicznych, które odgrywają rolę w procesie zapamiętywania, ale nadal nie wiesz, jak pamiętasz moment, w którym poznałeś swoją żonę. Pewne związki chemiczne? Atomy? Pamiętam ze szkoły medycznej, że mniej więcej co jakiś czas cały zestaw atomów w ludzkim ciele jest wymieniany na nowy. Łatwo to udowodnić wprowadzając radioaktywne atomy i sprawdzając ich przeżywalność. Tak więc co jakiś czas, zgodnie z dowolną definicją, okazuje się, że jesteśmy inną osobą. Ale nadal zachowujemy większość naszych wspomnień. W jaki sposób?
"Nauka" psychiatrii, przynajmniej nauczana w szkole medycznej, ma niewiele wspólnego z nauką, a bardziej z opiniami. Diagnostyczny i Statystyczny Podręcznik Zaburzeń Psychiatrycznych jest Biblią dla tego zawodu. Psychiatra lub psycholog bada pacjentów, ocenia objawy, sięga do Biblii i stawia pacjentowi właściwą diagnozę. To jak kupowanie garnituru przez internet. Są kryteria i ile punktów trzeba zebrać, żeby zostać zakwalifikowanym do konkretnej diagnozy. Następnie psychiatra wymyśla leczenie. Jeśli wyniki terapii są akceptowalne - masz szczęście. Jeśli nie - cóż, wracamy do Biblii. Nie wspominając nawet o tym, że często skutki uboczne leków psychotropowych są gorsze niż sama choroba. Dochodzą do tego kwestie przestrzegania zaleceń i koło się zamyka. Notoryczny brak placówek potęguje problem. Wreszcie, słaba refundacja, nieregularne przyjmowanie pacjentów przez specjalistów, a następnie długie oczekiwanie na wizytę sprawiają, że pacjenci otrzymują nieadekwatną i pseudonaukową opiekę.
Pseudonauka? Specjalność, która dostaje Nagrodę Nobla za dehumanizującą procedurę (Moniz, 1935), nadal akceptuje wstrząsy insulinowe i elektryczne, nie ma prawa być akceptowana jako legalna.
Jeśli więc nie wiemy, jak działa mózg, jak możemy w ogóle zacząć myśleć o bardziej złożonych kwestiach, takich jak leczenie zaburzeń psychicznych? Z całym szacunkiem dla wielu badaczy pracujących nad ludzkim mózgiem, dotychczasowe leczenie przypomina naprawianie skomplikowanego organu kijem baseballowym.