Jesteśmy stworzeni ze wspomnień
Uwielbiam wspomnienia.
Uwielbiam dobre wspomnienia. Kocham też te złe, choć nie tak bardzo. Wszystkie są częścią mojego życia. Mieszkałem w wielu miastach i miasteczkach na obu kontynentach i uwielbiam odwiedzać wszystkie stare miejsca. I często sam siebie zaskakuję, wiedząc, jak wiele osób z mojej przeszłości mieszka w całej Europie i Ameryce Północnej.
Posiadanie wspomnień to dobra rzecz. Dzielenie się nimi z ludźmi jest jeszcze lepsze. Mam słabość do wspominania mentorów, nauczycieli, przyjaciół, miejsc i praktycznych żartów z mojej przeszłości. I wydarzeń. Ale to nie jest takie proste, jak się wydaje.
Spędziłem pierwsze trzydzieści lat mojego życia w Polsce i lubię tam wracać. Wracam tam dość często, głównie po to, by zobaczyć stare miejsca i porozmawiać po polsku. Ale także po to, by usiąść z przyjaciółmi i przywołać wspomnienia. Jedzenie nie jest aż tak ważne, chociaż mam ochotę na dobre polskie potrawy. Właściwie nie wiem, jak prowadzić dobrą rozmowę podczas jedzenia. Jedzenie mi przeszkadza. Kawa - to już inna historia.
Jednak rozmowa z moimi starymi przyjaciółmi staje się coraz trudniejsza. Sześciogodzinna różnica czasu nie gra roli. Rozmowy telefoniczne są dobre do krótkich, pół-pilnych rozmów. Nie wszyscy korzystają z e-maili. Dostarczanie listów jest nieregularne - znajomy z Montrealu właśnie otrzymał moją kartkę świąteczną. Po otwarciu koperty kartka zniknęła. Na wiele moich kartek po prostu nie dostaję odpowiedzi. A kiedy już je dostaję, często trwa to miesiącami. Facebook jest niepewny, a WhatsApp i Google Duo nie są dla każdego. No i nie każdy chce rozmawiać o swojej przeszłości. Rzeczy, które tobie wydają się interesujące i zabawne, mogą nie być postrzegane w ten sam sposób przez twojego rozmówcę.
Cóż, wszyscy tracimy na braku lub nawet na szkieletowej komunikacji w późniejszych latach. To jak rozmowa z rodzicami o ich przeszłości i dziedzictwie. Mrugamy, a potem zdajemy sobie sprawę, że ich już nie ma. Szkoda, bo dla mnie wspomnienia są największym skarbem.
Przychodzi mi więc na myśl piosenka.
Oryginał został napisany po rosyjsku. Nie mogłem znaleźć angielskiej wersji. Oto więc polskie tłumaczenie. Brzmi jeszcze lepiej, jeśli rozumiesz słowa.
6 Comments
Przypominasz mi o tym, że każda osoba może zapamiętać coś inaczej. Mam zaszczyt zadawać otwarte pytania ludziom, którzy mają od 87 do 104 lat, kiedy tworzę ich biografie. Dość często dowiaduję się rzeczy, o których członkowie ich najbliższej rodziny nigdy nie wiedzieli. Daje to możliwość dodania więcej kolorów do historii ich ukochanej osoby. Dziękuję za wszystko, czym się dzielisz. To inspirujące.
Na tym polega piękno życia. Jestem wystarczająco stary, by móc to powiedzieć.
Drogi Witoldzie,
Piękna piosenka. Zrozumiałem tekst. Mnóstwo wspomnień.Miałam łzy w oczach.Dziękuję za udostępnienie.
Dzięki. Wiem. Mam takie same odczucia.
Drogi Witku
Jestem dumny z ciebie i całego wysiłku, jaki trzeba włożyć, aby być tak zdyscyplinowanym i kontynuować pisanie. Piosenka została oryginalnie napisana przez Bulata Okudzawę. Zmarł w Paryżu w 1997 roku. Czy pamiętasz jego inne wiersze, takie jak modlitwa "buty-sapagi" i wiele innych. Był naszym bohaterem. Zachęcał nas, byśmy zaczęli myśleć niezależnie i sprzeciwiali się reżimowi. Mam płytę z jego piosenkami. W chwilach nostalgii słucham jego miękkiego głosu. Z całym uznaniem czekam na kolejną historię. Teresa Machel
Dziękuję za miłe słowa. Ja również czekam na kolejny obraz.