Mentorzy, czyli jak zajść dalej w życiu

Wczesny poranek na każdej plaży to magiczny czas. Ale karaibskie plaże są wyjątkowe. Najlepsze, jakie kiedykolwiek widziałem, znajdują się na wyspach Turks i Caicos. Ich piasek jest biały jak śnieg. Drobny proszek z marmuru Carrara. Nie ma nawet drobinki brudu. Jest tak drobny, że ma się wrażenie chodzenia po pianie. A woda w oceanie! Przez chwilę myślałem nawet, że nazwa wysp pochodzi od turkusowej wody otaczającej wyspy. Potem odkryłem lokalnego kaktusa, Melocactus intortusma kapelusz wyglądający jak turecki fez.

Pewnego wczesnego ranka, tuż przed tym, jak zwykłe tłumy wylały się na piasek, Bonnie i ja wybraliśmy się na spacer po plaży. Słońce już wstało, ale plaża była jeszcze cicha. Ptaki właśnie się obudziły i wypoczęte witały nowy dzień z poranną żywiołowością. Patrzyłem, jak fale pełzają po piasku i powoli wycofują się do oceanu, spokojnie robiąc swoje ślady na opustoszałej plaży. Większość z nich była samotna. Przychodziły i odchodziły, wracając do nieskończonego akwenu. Ale niektóre przychodziły na szczycie innych. Były to fale na barana. Każda przyczepiona do swojej poprzedniczki. Zastanawiałem się, na którym brzegu była osoba, która jako pierwsza pomyślała o "przypływaniu falami". Kiedy zwróciłem większą uwagę na czas nadejścia fal i ich związek z poprzednimi, zauważyłem pewien wzór. Kiedy druga fala przyszła późno, na szczycie wycofującej się fali, nie zaszła daleko. Szybko znikała w anonimowości oceanu i nie pozostawiała śladu na piasku. Ale gdy kolejna fala pojawiła się nieco wcześniej i nałożyła się na poprzednią, dotarła wyżej niż poprzednia. Pozostawiła na piasku zakrzywiony ślad znacznie dalej niż poprzednie.

Czy nie jest tak w prawdziwym życiu? Czy nie jest łatwiej żyć, gdy mamy tych wyjątkowych ludzi, którzy pomagają nam, gdy dorastamy, którzy są przy nas w okresie kształtowania się? Rodzice? Nauczycieli? Przyjaciół? Mogę ręczyć za siebie. Byli w moim życiu ludzie, którzy pojawili się we właściwym momencie. Zapamiętam ich słowa na zawsze i nadal będę żył według ich mądrości. Mam przyjaciół, którzy swój życiowy sukces zawdzięczają tej wyjątkowej osobie, która pojawiła się w ich życiu właśnie w tym momencie, gdy potrzebowali impulsu, siły, która wyniesie ich na wyższą orbitę. Są to mentorzy, którzy, chcąc nie chcąc, kształtują nasze życie. Niektórzy z nich zasłynęli ze swojej wybitności, inni, jak malarz z opowiadania O'Henry'ego "Ostatni liść", znani są tylko z tego jednego aktu błyskotliwości. Jakże często podpinamy nasze życie pod życie innych.

A takie chwile zawsze wiążą się z historiami, które zapamiętamy na zawsze.

Nic nowego, ponieważ wiemy, że "to nie atomy tworzą Wszechświat, tylko historie".

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.